Gdańsk, Sopot, Gdynia – zwiedzanie, jedzenie, spanie
W okresie jesienno-zimowym, mimo panującej szarówki, warto wybrać się do Gdańska, ale także do Gdynii czy Sopotu. Co prawda, pogoda nie pozwoli na plażowanie, ale będzie dobra okazja by lepiej pozwiedzać te trzy wyjątkowe miasta. A jest co oglądać. Zatem zapraszam na spacer po tych niezwykłych trzech miastach.
Gdańsk – starówka i okolice
Nasz spacer zaczęliśmy od Gdańska. Dokładnie to starówki. Idąc Długim Targiem zobaczymy m.in. Katedrę, pomnik Neptuna, Dwór Artusa czy Bramę Zieloną wybudowaną w niderlandzkim stylu.
Skąd dojdziemy do rzeki Motławy, gdzie zrekultywowano część wyspy spichrzów. Na niej pojawiły się budynki nawiązujące do okolicznej zabudowy, w których ulokowały się restauracje i hotele (m.in. Radisson Hotel & Suites, Puro Hotel, Holiday Inn Gdańsk City Center).
Idąc brzegiem rzeki natkniemy się na zwodzoną kładkę. W sezonie wiosenno-letnim, o określonych godzinach jest zamyka dla pieszych, podnoszona i przez rzekę przepływają statki. Tuż za mostem znajdziemy Filharmonie, kultowy napis GDAŃSK, przy którym często pojawia się kolejka chętnych do zdjęcia oraz diabelski młyn. To wielkie koło wcześniej znajdowało się na wprost Bramy Zielonej, ale podczas budowy Nowej Wyspy Spichrzów zmieniono jego lokalizację.
Spacerując po Długim Targu trzeba też zajść w równoległą uliczkę (ul. Mariacka). Gdzie styl zabudowy kamienic przywrócił mi wspomnienia z krótkiego pobytu w Amsterdamie. Cegły, okiennice, dodać jeszcze kanały oraz łódki i mamy polską wersję holenderskiej stolicy 😉
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Będąc w Gdańsku trzeba odwiedzić Muzeum II Wojny Światowej. Tu mała rada. Zaplanujcie na to miejsce pół dnia, nie dwie czy trzy godziny, a znacznie więcej. Ja przy trzech godzinach musiałem się trochę śpieszyć. Druga rada: przygotujcie się na sporą ilość tekstu, więc muzeum to nie będzie najlepsze dla najmłodszych pociech, ponieważ szybko dopadnie je znużenie. Gwarantuję, że wizyta skłoni Was do pewnych refleksji.
Po zwiedzaniu możecie wjechać również na taras widokowy, który czynny jest od godziny 13tej.
Plaża w Jelitkowie
Gdańsk to nie tylko starówka, zabytki i muzea, ale także piękne plaże! W tym nasza ulubiona – Jelitkowo. Wyróżnia się ona wejściem. Spójrzcie sami. Mostek, rzeczka, drzewa. Coś pięknego.
Plażą dojdziemy do mola, które znajduje się w dzielnicy Brzeźno. Tu mała przerwa na lody, kawę czy grzane wino i deptakiem wracamy.
Sopot i jego molo
Spacer deptakiem możemy przedłużyć, aż do Sopotu. Po około 40 minutach znajdziemy się na sopockim molo. Poza sezonem wstęp jest bezpłatny, ale gwarantuję, że zmarzniecie.
Jedzenie w Trójmieście
Mamy za sobą solidny spacer, więc czas zregenerować siły. W tym miejscu zdradzę Wam genialną miejscówkę. Kawiarnia Solanka, która znajduje się na wprost molo, nad punktem informacyjnym. Wjeżdżamy tam windą, zamawiamy grzane wino, tiramisu i oglądamy sopockie molo z góry. Czy nie brzmi to genialnie?
Obiad w Gdańsku i w Gdyni
Pierwszego dnia wybraliśmy się do restauracji 5. Piętro w hotelu IBB Hotel Długi Targ. Co nas podkusiło? Widok na Katedrę oraz obecność w aplikacji Finebite. Zamówiliśmy żurek, stek z łososia, pierogi z gęsiną oraz deser. Czy dania spełniły nasze oczekiwania? Nie do końca. Jak dla mnie żurek okazał się być zbyt delikatny w smaku, ciasto w pierogach zdecydowanie za twarde. Według kelnera jest to spowodowane tym, że są one wyrabiane na miejscu. Ryba jak i deser były poprawne. Mimo kameralnego miejsca i genialnego widoku nie wrócimy tu więcej.
Drugiego dnia wybraliśmy się do naszej ulubionej knajpy w Gdyni – Tapas Barcelona. Poleciliśmy ten lokal znajomym, którzy wybrali się tu na paellę. Ich zdjęcia i opinie wskazywały jednogłośnie, że również i my musimy spróbować tego dania na polskiej ziemi. I jak? Genialnie. Z patelni owoce morza wręcz się wylewały. Do tego dobry ryż i możemy myślami wracać do słonecznej Costa del Sol. To była przyjemna uczta. Oj warto było.
Ostatniego dnia, tuż przed powrotem, poszliśmy do AïOLI inspired by Gdańsk. Lokal ten znamy z Warszawy i ich śniadań w genialnej cenie. Tu wybór padł na ofertę lunchową (z racji poniedziałku). W cenie 22 PLN otrzymaliśmy zupę dnia (grzybową), burgera, mini deser oraz bezalkoholowy napój. Powiem tak. Jeśli chodzi o kuchnię, to Aioli nie zawiedzenie. Dania są na dobrym poziomie i nikt nie powinien wyjść głodny. Gorzej z obsługą – tu możemy trochę na nią poczekać. W Warszawie działają sprawniej.
Czekając na pociąg, z ciekawości poszliśmy do strefy Stacja FoodHall w Galerii Metropolia. Wygląda ona niesamowicie! Zamówiony posiłek możecie zjeść np. w takim wagonie starej SKMki.
Jadąc do Trójmiasta zastanawiacie się pewnie gdzie można spać wygodnie.
Podczas naszych kilku wizyt mieliśmy okazję nocować w poniższych obiektach.
Na wyjątkowe okazje polecamy Hilton Gdańsk – naszym zdaniem mają jedną z najlepszych hotelowych kuchni, a pokoje z widokiem na rzekę są niezwykle klimatyczne. (opinia z pobytu)
rezerwacje i ceny sprawdzisz w tym miejscu
Oprócz tego możecie przeczytać nasze wrażenia z pobytów w:
Ibis Gdańsk Stare Miasto – ekonomiczny hotel tuż przy starówce z wygodnymi łóżkami (opinia z pobytu)
Mercure Gdańsk Posejdon – dosłownie w kapciach możecie pójść na plażę (opinia z pobytu)
Hampton by Hilton Gdańsk Oliwa – atutem tego hotelu jest bliskość dworca Gdańsk Oliwa oraz Lidl na parterze budynku (opinia z pobytu)
Hampton by Hilton Gdańsk Airport – ten obiekt znajduje się tuz przy terminalu gdańskiego lotniska, więc jak lądujemy tu późnym wieczorem lub wylatujemy wczesnym rankiem to możemy pomyśleć nad noclegiem w tym miejscu. (opinia z pobytu)
WEEKENDOWE LAST MINUTE – HOTELE DO -70%
Hilton Gdańsk Ibis Gdańsk Stare Miasto Hampton by Hilton Gdańsk Oliwa Hampton by Hilton Gdańsk Airport
Podsumowując, Gdańsk, Sopot i Gdynię warto zobaczyć nie tylko latem, ale także jesienią czy zimą, bo jest tu naprawdę co zwiedzać, a ceny noclegów stają się bardziej przystępne 😉
więcej relacji z podróży znajdziecie pod tym linkiem
Dodaj komentarz